sowie

Basket and witches czyli sposób na uratowanie polskiej koszykówki

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Data newsa: 2014-03-18 13:35

Ostatni komentarz: …. Bardziej zwróciłabym uwagę na brudne stopy kobiety, aniżeli na brudna sierść psa.
dodany: 2022.03.30 20:12:36
przez: Diane
czytaj więcej
Data newsa: 2020-10-20 09:42

Ostatni komentarz: super...szkoda, że nie napisałaś jaki kościół w Wałbrzychu. PIsz dalej na na koniec roku książka. ja swoją szykuję na i półeocze...
dodany: 2021.01.18 11:09:17
przez: obba
czytaj więcej
Data newsa: 2013-04-05 13:21

Ostatni komentarz: Świetne...gratuluję...czas na książkę.

dodany: 2021.01.15 08:45:03
przez: adam
czytaj więcej
Data newsa: 2020-10-20 09:40

Ostatni komentarz: Mój tata też należał do ZBOWiD-u. Pełnił tam jakaś funkcję. Wspominal, że do ZBOWiD-u dla korzyści materialnych zapisują się osoby, których w tamtych czasach nie było na świecie. 😊
dodany: 2020.11.14 09:25:09
przez: Bozena
czytaj więcej
Data newsa: 2011-05-15 20:15

Ostatni komentarz: Boże, który mieszkasz w Wałbrzychu.............

Wspaniałe!!!
dodany: 2019.03.20 19:01:12
przez: Darek
czytaj więcej
Data newsa: 2016-09-13 16:01

Ostatni komentarz: Super! Bardzo miło się czyta
dodany: 2017.01.06 22:01:25
przez: Jan
czytaj więcej
Data newsa: 2013-04-05 13:18

Ostatni komentarz: Historia jedna z wielu ale prawdziwa.
Panowie w pewnym wieku szukają
gosposi i pielęgniarki.
dodany: 2015.10.02 15:09:05
przez: stokrotka
czytaj więcej
Panta rhei.... (1)
2024-09-05 13:20

(opowiadanie zajęło pierwsze miejsce w "Konkursie na powiastkę/bajkę filozoficzną dla dzieci i młodzieży zorganizowanym przez ODN w Poznaniu w 2024 roku")

Dawno temu, może za górami i za lasami, ale na pewno przy ujściu rzeki Kaystros do Morza Egejskiego, leżało miasto Efez. Mówiono, że założycielem miasta był Androklos, syn ateńskiego króla Kodrosa. Ów królewicz wyruszył na wyprawę wojenną, ale wcześniej wyrocznia przepowiedział mu, że założy swoje miasto w miejscu, gdzie spotka rybę i dzika. I właśnie nad Kaystros spotkał rybaków piekących ryby. Jedna z ryb wpadła do ogniska. Iskry zapaliły pobliskie krzaki, a ogień wypłoszył z nich dzika. Właśnie w tym miejscu, na północnym zboczu góry Pion, powstało miasto nazwane Efezem. W tym też mieście, pięćset lat przed naszą erą, urodził się Heraklit, mędrzec i filozof.
Kto to filozof i co to filozofia...?


Słowo „filozofia” pochodzi z języka starogreckiego, jakim posługiwano się dawno, dawno temu. Oznacza ono „umiłowanie mądrości”. A mądrość to nie tylko wiedza, nie tylko matematyka, fizyka czy biologia. Filozof poszukuje odpowiedzi na pytanie jaki jest świat, kim jest w nim człowiek, czy dobro może istnieć bez zła, dlaczego jesteś tym, kim jesteś, dlaczego jest tak a nie inaczej.... Odpowiedzi dostarcza mu nauka oraz obserwacja ludzi i świata. Filozof uważnie przygląda się człowiekowi i przyrodzie. Rozmawia z każdym. Każdego wysłuchuje. A przede wszystkim samodzielnie myśli. To pozwala mu wyciągnąć wnioski i przekazać je ludziom, by żyli mądrze, w zgodzie ze wszystkim, co go otacza.
Heraklit często siadywał nad brzegiem rzeki. Wpatrywał się w jej nurt. Przyglądał się rybom i podwodnym roślinom. Ryby swobodnie poruszały się w wodzie. Czasami płynęły z prądem, czasami pod prąd. Rośliny tkwiły co prawda w wodnej glebie, ale rzeczne prądy wyginały je w stronę biegu rzeki. Czasami wir był tak silny, iż wyrywał je z podłoża i gnał, gnał w stronę Morza Egejskiego.
Filozof patrzył również na pracę rybaków. Niektórzy zarzucali sieci, niektórzy łowili wędką. Ryby swe sprzedawali na targach. Kiedy oczekiwali na pełną sieć lub szarpnięcie wędką oznaczające złowienie ryby, rozmawiali z filozofem. Ten wypytywał ich o codzienne życie, o rzekę, która dostarcza im jedzenie, o sens ich pracy. Zauważył, iż wszystko w ich istnieniu było uporządkowane. Praktycznie każdego dnia robili to samo i tak samo. Czy rzeczywiście? To zagadnienie zaczęło zastanawiać Heraklita.
Pewnego ranka tradycyjnie usiadł nad brzegiem Kaystros. Wpatrywał się w wodny nurt, obserwował wiry poruszające podwodnymi roślinami i ryby, płynące w różnych kierunkach. Przypomniał sobie wczorajszy dzień, kiedy też siedział w tym samym miejscu. Czy rzeczywiście było to samo miejsce? Na trawie dojrzał podnoszącą się ku słońcu łodyżkę. Wczoraj jeszcze jej nie było. Wyrosła przez noc. „To samo miejsce, ale już inne.... Czyli nie to samo....” - przemknęło mu przez myśl.
W tym momencie dosiadł się do niego Nikos, rybak z chaty znajdującej się w dolinie rzeki.
– Witaj myślicielu – zwrócił się z serdecznym uśmiechem do filozofa.
– Witaj rybaku – równie serdecznie przywitał go mędrzec – Ile ryb musisz dziś złowić na swą wędkę?
– Pięć. Jedną do domu, drugą dla teściowej, a trzy na sprzedaż, żeby kupić chleb i coś słodkiego dla dzieci.
– A co robiłeś dziś rano?
– To samo, co wczoraj.
– A wczoraj?
– To samo co przedwczoraj....
Nikos wielokrotnie rozmawiał z Heraklitem i nie dziwiły go zadawane pytania.
– A wydaje mi się, że nie... Popatrz na naszą rzekę.... Wszyscy mówią, że cały czas jest to ta sama rzeka... Myślę inaczej. Rzeka nieustannie płynie. Tam, gdzieś daleko – wskazał ręką horyzont – jest miejsce, gdzie pada deszcz. Woda spływa do strumyka, a ten tworzy coraz większą rzekę. I płynie, ciągle płynie. Nie stoi w miejscu. Wczoraj położyłem na brzegu kamień, o tu, na brzegu przy tym starym krzaku. Dziś kamienia nie ma. Co się z nim stało?
– Pewnie woda go zabrała.
– Masz rację. Ten fragment brzegu już nie jest tym brzegiem, którym był wczoraj. A woda też nie jest tą samą wodą, co wczoraj. Ta dzisiejsza dopiero wczoraj znalazła się w strumieniu i dopiero dzisiaj dotarła tutaj. To już inna woda... A twoja żona ciągle jest taka sama?
– Mistrzu! Ciągle mam tę samą żonę! Od piętnastu lat!
– I nie zmieniła się?
– No... zmieniła... Ale każdy się zmienia. Mnie wyrosło sporo siwych włosów.
– Właśnie, wszystko się zmienia. Wszystko jest w ruchu. Rzeka płynie, kwiatki rosną – wskazał małą łodyżkę – Niebo raz jest niebieskie, raz szare. To, że coś jest stałe, to tylko nasze wrażenie. Świat jest w nieustannym ruchu. Ciągle się zmienia. Deszcz staje się rzeką. Łodyżka kwiatem. Twoje dzieci są coraz starsze. Tobie wyrasta coraz więcej siwych włosów. Droga w górę i dół jedna i ta sama. Jest w nas jednocześnie życie i śmierć, jawa i sen, młodość i starość – wzajemnie się zmieniają. Zimno staje się ciepłem, ciepło zimnem, wilgoć wysycha, twarde mięknie. Nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki, bo już inne napłynęły w nią wody (2).
Nikos westchnął i pokiwał ze zrozumieniem głową.
– Masz rację mistrzu... Woda najpierw jest zimna. Podgrzewamy ją, by była ciepła. Ale potem i tak ponownie staje się zimna... Wszystko ciągle się zmienia.... O, ryba chwyciła przynętę! Jaka wielka! Pomóż mi wyciągnąć ją z wody!
Dwaj mężczyźni chwycili za wędkę i wyciągnęli na brzeg wielkiego tuńczyka.
– O rety, a skąd on się tu wziął? Pewnie przypłynął z morza, bo droga z morza do nas jest przecież taka sama jak od nas do morza. Będzie dla rodziny – ucieszył się Nikos – Heraklicie, zapraszam cię dziś na obiad. Porozmawiamy o rzece, rybach i przemijaniu....


(1) z greckiego - wszystko płynie
(2) Cytaty za https://pl.wikiquote.org/wiki/Heraklit_z_Efezu


Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: